Aniela Sołtyska, 107. urodziny

Sto siedem lat skończyła pani Aniela z Katów

Zdzisław Surowaniec

4 grudnia 2017 20:47

Aniela Sołtyska z Katów w gminie Jarocin w piątek 1 grudnia świętowała 107 urodziny. Jubilatkę odwiedzili wójt gminy Zbigniew Walczak, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Alicja Habuda-Cichoń, przewodniczący Rady Gminy Bogusław Iskra, wicestarosta powiatu niżańskiego Adam Mach oraz sołtys wsi Katy Jan Skiba. Goście, oprócz bukietu kwiatów, złożyli jubilatce bukiet wspaniałych życzeń. Jubilatka niezmiennie cieszy się dobrym zdrowiem. Jej recepta na długowieczność to zdrowe odżywianie i spokojny tryb życia.

Jest najstarszą mieszkanką powiatu niżańskiego, a według portalu internetowego „Najstarsi Polacy” pni Aniela w województwie podkarpackim zajmuje trzecie miejsce. Starsze od niej są dwie panie urodzone w 1909 roku. Natomiast w Polsce jest na 33 miejscu. Najstarsza mieszkanka Gliwic jest z 1906 roku. Stulatków nam w regionie nie brakuje. Aniela Kotwica ze Stalowej Woli zmarła w 2009 roku w wieku 105 lat, na rękach córki. Zawsze zajmowała się domem. Dom rodzinny miała we wsi Pławo na ulicy Żytniej. Pracowała na roli, zajmowała się dziećmi. Jak wspomina jej córka Helena, mama nigdy do ust nie wzięła wódki rosołu, jajek i ryb. Tego samego roku 2009 sto lat stuknęło jej bratowej Zofii Kotwicy ze Stalowej Woli. Zmarła w wieku 106 lat w styczniu 2016 roku. Była najstarszą mieszkanką Stalowej Woli. Obie panie miały wspólną receptę na długie życie – pracować i modlić się. Niezwykłym zbiegiem okoliczności było to, że przed laty we wsi Szyperki w gminie Jarocin koło Niska na skraju leśnej głuszy, przy ścianie Lasów Janowskich żyła Aniela Kotwica. Zmarła w wieku 106 lat. Dwie panie Kotwice ze Stalowej Woli nie były rodziną stulatki z Szyperek, kobiety nawet się nie znały. W jej domu najważniejszym sprzętem były dwa radia, nastawione wyłącznie na Radio Maryja. Wygląda na to, że nazwisko Kotwica i imię Aniela jest gwarantem długowieczności. Sto cztery lata przeżył Bronisław Ryczko z Kurzyny Średniej w gminie Jarocin. Miał ciężkie życie. Pracował na roli, ale był także masarzem. W czasie II wojny światowej prowadził nawet sklep. Należał do Armii Krajowej.Był osobą bardzo samodzielną i pogodną, miał świetną kondycję fizyczną i psychiczną. Lubił tradycyjną polską kuchnię, potrawy dobrze okraszone tłuszczem, a przepada za pieczonym boczkiem – zwierza się. I takie jedzenie dodawało mu sił i radości życia! 

Czytaj więcej: http://www.echodnia.eu/podkarpackie/wiadomosci/a/sto-siedem-lat-skonczyla-pani-aniela-z-katow,12736064/